sobota, 12 stycznia 2013

Prolog

 Dalej nie mogę uwierzyć w to co się stało... Moja najukochańsza mamusia... ODESZŁA. Wiedziałam, że to nastąpi, ale nie tak wcześnie. Głupia... JA! Dlaczego musiałam akurat wtedy wyjść?! Może, gdybym została i nie poszła po te cholerne jabłka, może wtedy dalej mieszkałabym z mamą w naszym niewielkim, a jakże przytulnym domku... Ale czasu nie można cofnąć... Trzeba żyć z tym wszystkim. Jedno wiem na pewno- teraz wszystko się zmieni... Nowa szkoła, nowi znajomi, nowy dom, nowe miasto... NOWE ŻYCIE.


Pierwszego dnia pojechałam do szkoły razem z Jacksonem. Oczywiście musiałam tak wyjść z samochodu, żeby nikt mnie nie zobaczył. Kochany i opiekuńczy braciszek -.-. Po długich poszukiwaniach w końcu dotarłam do sekretariatu. Jeju! Jaka ta szkoła jest wielka! Jakby nie można było dać jakiś strzałek czy czegoś, żeby osoby takie jak ja mogły bez problemu trafić do celu.

-Hej! Mogę się dosiąść? -usłyszałam łagodny męski głos, gdy siedziałam sama w ławce przed lekcją. Podniosłam głowę, a moim oczom ukazał się przystojny chłopak.
-Tttak, jasne.- nie wiadomo dlaczego zaczęłam się trochę jąkać.
-Jestem George.- usiadł obok mnie i wyciągnął rękę w moją stronę.
-Amber.- podałam mu dłoń.
-Jesteś tutaj nowa?- zapytał.
-Tak. Niedawno się tutaj przeprowadziłam.
-Ciężko jest być nową osobą w szkole. Wiem coś o tym. Kilka razy musiałem zmieniać szkołę, ze względu na mojego brata. Jak być chciała,na przerwie mogę oprowadzić cię po szkole. Oczywiście jeśli nie miałabyś nic przeciwko...
-Pewnie. Byłoby super.- uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił mój uśmiech. Wtedy zobaczyłam jego cudne oczy koloru czekolady i słodkie dołeczki w policzkach. Przez całą lekcję George opowiadał mi co nieco o szkole, uczniach, nauczycielach. Był bardzo przyjacielski. Nie miał żadnych oporów, żeby rozmawiać z kompletnie nieznaną dziewczyną. Chciałabym tak umieć... Ja mam zazwyczaj trudności w jakichkolwiek kontaktach z ludźmi, czasami nawet kiedy ich znam. Ale jakimś dziwnym trafem akurat z nim nie miałam takich problemów.
Dzwonek.
-Gotowa na zwiedzanie?- zaśmiał się chłopak.
-Gotowa jak nigdy.
Śmiejąc się i rozmawiając obeszliśmy całą szkołę. Inni uczniowie patrzyli się na nas jak na idiotów, ale co tam. Nas jakoś w ogóle to nie obchodziło. To był początek prawdziwej przyjaźni na lata...

_______________________________

No i proszę! Mamy prolog :) Dodałabym go wcześniej, ale nie miałam kompletnie czasu :/. Teraz zaczynam ferie, więc może uda mi się coś w tym czasie wrzucić, ale nie obiecuję ;)

3 komentarze:

  1. Swietnie sie zapowiada! cudownie ze wprowadzilas jakas inna postac do opowiadnia a nie tylko same 1D bardzo mi sie podoba i mam nadzieje ze dasz znac o nastepnym @aww_paulaaa
    Zapraszam do mnie:
    is-it-all-a-dream.blogspot.com
    this-is-our-dream.blogspot.com
    pozdrawiam;3

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawy początek.kurcze,nowa w szkole i już znajduje przystojniaka,no...to nie fair! :D ja bym też tak chciała :3

    wpadnij też do mnie :P
    www.unusual-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram słowa koleżanek wyżej, fajny początek.
    Liczę że wena przyjdzie jak njszybciej.
    zapraszam: www.live-while-you-are-young.blogspot.com
    www.superhuman-is-here.blogspot.com
    /Sabina

    OdpowiedzUsuń