poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 6

         |George| 
Szczerze mówiąc spodobał mi się pomysł Amber. Z resztą jak wszystkie jej pomysły.
-Co. Tam. Się. Działo. Młody?- cedził Harry.
-A co się miało dziać?
-No nie mów. Te dzikie odgłosy i... Ty! Czy wy aby nie "szukaliście pilota"?-wydarł się braciszek, a pozostali zaczęli się głośno śmiać.
-Zamknij się! Nie! Nie "szukaliśmy pilota", debilu!
-Ale chciałbyś nie?-uśmiechnął się pod nosem Zayn.
-A kto by nie chciał?-powiedziałem spuszczając głowę.- Amber to świetna dziewczyna.
-No tak. A jakie ma zajebiste...
-Przestańcie traktować ją jak przedmiot!-krzyknąłem.-Jakbyście nie zauważyli ona ma uczucia! Nie jest tylko fajnym ciałem, ślicznymi oczami, cudnymi włosami... Ale także słodką, uroczą, zabawną, miłą, pomocną i inteligentną dziewczyną!
Całej piątce szczęki opadły do samej ziemi.
-Uuuu.... ktoś tu się chyba zakochał.-powiedział Louis.
-Nie zakochałem się w niej! Jest moją przyjaciółką i nie pozwolę, żeby ktoś ja tak traktował!
Zapadła cisza. Zespół popatrzył po sobie.
-Zakochał się!-powiedzieli chórem.
Teraz to się mega wkurzyłem.
Wściekły wyparowałem z pomieszczenia. W mojej głowie kołowały się różne myśli.
Jak oni mogą mi wmawiać, że się zakochałem? Nie mogłem się zakochać w Amber! Chyba... Jest moją przyjaciółką, więc kocham ją jak siostrę, tak? Nic poza tym. Chociaż... Może w sumie... Sam nie wiem...
Po jakimś czasie postanowiłem przestać się nad tym zastanawiać. Wziąłem kołdrę i wróciłem do pokoju.
Amber stała przy oknie i spoglądała w niebo. Wyglądała tak słodko w moich za dużych ciuchach. Jej długie do pasa włosy teraz były spięte w wysokiego kucyka, który sięgał do połowy jej pleców. Rzuciłem kołdrę na łóżko i podszedłem do niej.
-Gwiazdy są takie piękne.-zaczęła- Są tak daleko od Ciebie i wiesz, że nigdy ich nie dotkniesz, ale i tak je uwielbiasz. To jest zupełnie jak miłość do idola.- westchnęła- Chociaż czasem te marzenia mogą się spełnić-odwróciła się w moją stronę- przy pomocy przyjaciół. Dziękuję.- wtuliła się mocno w moja klatę, a ja pocałowałem ją we włosy, które pięknie pachniały zielonym jabłuszkiem. Moje serce biło bardzo szybko. Chciałem, aby ta chwila trwała wiecznie.

         |Amber|
Słyszałam jak biło jego serce. Biło tak szybko jak moje. W jego ramionach czułam się bezpiecznie. Wiedziałam, że nie pozwoli mnie skrzywdzić. Jest kochany. Taki troskliwy i w ogóle. Gdybym mogła, to juz nigdy nie wypuściłabym go z rąk. Nagle zadzwonił telefon Georga.
-Nie odbierzesz?-zapytałam po kilku sygnałach.
-To na pewno nic ważnego.-zapewniał mnie chłopak.
Nie chciałam go puszczać, ale musiałam. Stałam przed nim i patrzyłam mu prosto w oczy z rękami skrzyżowanymi na piersi. On tylko wykręcił oczami i ruszył po telefon. Nie zdążył odebrać.
-Kto to był?
-Nikt ważny.- w jego oczach można było dostrzec wściekłość. Zobaczyłam jak wyłącza telefon i chowa go do szuflady. Podeszłam do łóżka i zaczęłam je ścielać.
-Wiesz już co zrobimy?-pytałam.
-Tak.-uśmiechnął się Lokowaty.
-No to na co czekasz? Opowiadaj!-uradowana usiadłam na łóżku, opierając się o ścianę. Przyjaciel zrobił to samo co ja. Opowiedział mi wszystko ze szczegółami.
-Jesteś geniuszem zbrodni!
Oboje zaśmialiśmy się złowieszczo.
-Teraz musimy czekać, aż ta banda idiotów pójdzie spać.
-Tylko kiedy to będzie...-wywróciłam oczami.
-Sądząc po tym co tam się teraz dzieje, to zaraz po kolei pójdą na górę.
-Co tam się dzieje?- zapytałam zdziwiona.
-No właśnie nic. Jak tam byłem to oglądali TV, a Niall już prawie spał w fotelu. -George nie mylił się. Kilka minut później usłyszeliśmy Nialla wychodzącego po schodach. Następnie poszli Zayn i Liam. Lou i Harry posiedzieli jeszcze chwilę, ale po niedługim czasie również zmorzył ich sen i udali się do siebie- Lou na górę, a Harry do pokoju obok nas. Odczekaliśmy 20 minut, po czym usłyszeliśmy chrapanie dobiegające z sąsiedniego pomieszczenia. Powoli i bez żadnego szmeru zeszliśmy z łóżka i wyszliśmy z pokoju. Podchyliliśmy drzwi Harolda, aby zobaczyć czy na pewno nam nie przeszkodzi. Spał jak suseł. Teraz mogliśmy wcielić nasz plan w życie. Poszliśmy do łazienki. Podmieniliśmy odżywkę do włosów Harrego na płyn prostujący włosy ich mamy.
"Biedny nielokowaty Loczek"-zachichotałam. Teraz przyszedł czas na Louisa. Zakradliśmy się do jego przejściowej sypialni.  Z torby wyciągnęliśmy wszystkie bluzki w paski. Coś sporo ich była jak na jeden weekend... Wzięliśmy pisaki i namalowaliśmy pionowe paski tak, że razem utworzyły kratkę.
-Ostrzegałam Cię Tomlinson.- wyszeptałam ze złością w głosie.
Wpakowaliśmy wszystko z powrotem do torby i uciekliśmy do siebie. Rzuciliśmy się na łóżko i zaczęliśmy się śmiać. Po kilku minutach zasnęliśmy.




Obudził mnie pisk Lou. Serio! Dziewczęcy pisk wydobywający się z ust naszej ofiary. Leżałam wtulona w Georga, a on obejmował mnie ramieniem, tak jakby chciał mnie przed czymś obronić. Nie powiem, że mi się to nie podobało :3. Czułam się jak księżniczka broniona przez swojego księcia przed smokiem. Do pokoju wparował Tomlinson.
-Ty!-wskazał na mnie rękę. Moja "tarcza" właśnie się obudziła i odskoczyła, gdy zobaczyła w jakiej pozycji leżymy. Intruz trochę się speszył, za resztą jak my.
-To twoja sprawka! Zapłacisz za to!-rzekł wściekły i wyszedł.
Usłyszeliśmy chłopców. Spojrzeliśmy po sobie i buchnęliśmy śmiechem.
-Widziałeś jego minę?
-Yhy. To było coś jak:

-Haha. Ej myślisz, że on tak na poważnie z tym, że "zapłacę za to"?
-Wyglądał na poważnego. W sumie to byłoby w jego stylu. Nie raz już robiliśmy mu podobne numery i zawsze jego zemsta była słodka i bolesna.
-Czemu mi tego nie powiedziałeś wcześniej?!-wydarłam się na przyjaciela.
-Myślałem, że wiesz jaki jest Lou skoro jesteś "Directioner"- tu zrobił palcami cudzysłów.
-A chcesz oberwać?!- krzyknęłam i rzuciłam się na Georga tak, że obje wylądowaliśmy na ziemi, jeden na drugim.
Nasz śmiech było słychać w całym domu. Podniosłam głowę i spostrzegłam, że przygląda nam się bacznie czarny kto.
-CO TO JEST?!- zapytałam ze strachem w oczach.
Chłopak odgiął głowę do tylu, aby zobaczyć powód mojego zdziwienia.
-To tylko kotka Harrego- Dusty.
Szybko uciekłam z powrotem na łóżko.
-Weź ją stąd! Proooooooszę.
-Kota się boisz?-zaśmiał się podnosząc zwierzę.
-Nie boje się! Po prostu nienawidzę kotów! A co dopiero czarnych!
-No popatrz, Dusty, zła, śliczna pani Cię nie lubi.-mówił przyciskając ją do twarzy.-Chodź. My pójdziemy coś zjeść, a ona będzie głodować.
-Ej! No gdzie idziesz? Zaczekaj na mnie.-pobiegłam za nimi, ale uciekli mi do kuchni. Gdy go dogoniłam, nagle odwrócił się i o mało co nie oberwałam kotem w twarz. Zapiszczałam z przerażenia i cudem uniknęłam wypadku.
-No bardzo śmieszne!-krzyknęłam, kiedy wszyscy zebrani w kuchni zaczęli się ze mnie śmiać.
-Śpiąca Królewna wstała i od razu narzeka.-powiedział Zayn, który właśnie przygotowywał sobie śniadanie.
-Ja wcale nie narzekam!-tupnęłam noga jak małe dziecko.-To George mnie nastraszył kotem!-wskazałam palcem na winowajcę.
-Jak możesz się bać takiego małego, bezbronnego stworzenia?-rzekł Liam.
-Widziałeś jakie ona ma pazury?1 Wcale nie jest bezbronna!! Mogła mi zlobić ksywde.-udałam płacz.
Niall podszedł i mnie przytulił.
-Nie płacz malutka. Tatuś jest przy tobie.-powiedział głaszcząc moje włosy.-Jak możecie dla niej tacy być. Toż to jeszcze dziecko!
-Tatusiu zlobis mi śniadanie?
-Ależ oczywiście moja kochana. Na co masz ochotę?-zapytał podchodząc do lodówki.
-Płatki z mlekiem, jogurt brzoskwiniowy, Monte, truskawki, herbatę malinową...-wyliczałam już normalnie.
-Moja krew!- złożył ręce i przygotował to wszystko.
-Kiedy podniosłam łyżkę, usłyszałam jakiś krzyk z łazienki. Do kuchni wbiegł wściekły Harry.
-KTO DOTYKAŁ MOJEJ ODŻYWKI?!

W prostych włosach wyglądał przekomicznie. Nikt nie mógł powstrzymać śmiechu.
-George zabije Cię!!!-Harold rzucił się w pościg za uciekającym, młodszym bratem.
-Pomogę Ci.-powiedziałam i uczyniłam to co oni.
-I ty, Brutusie, przeciwko mnie?
Ganialiśmy się po całym domu.
-Teraz już nie uciekniesz!-rzekł starszy Styles, gdy zapędziliśmy młodszego w kozi róg.
Teraz mogłam wcielić w życie mój szatański plan.
-Czekaj, Harry. To wcale nie George to zrobił.-stanęłam pomiędzy braćmi.- Tylko ja!-rozpłakałam się.-On chciał mnie chronić i wziął winę na siebie. W nocy było ciemno i jakoś tak upadła mi twoja odżywka i zalała całą podłogę. Wzięłam pierwsze co miałam pod ręką i przelałam do butelki, żebyś się nie pokapował. -zapłakałam jeszcze rzewniej.
Oboje byli skołowani, ale Geo bardziej. Podczas, gdy on patrzył się nieobecnym wzrokiem, ten drugi mnie przytulił.
-Ciii... Nie płacz. Nic się nie stało.-powiedział ocierając moje łzy.- Nie jestem zły. Już lepiej?-spytał trzymając mnie za ramiona.
Ja tylko pokiwałam twierdząco głową.
-Dobra jesteś.-szepnął George, gdy jego brat opuścił pomieszczenie. Staliśmy we dwójkę w jakimś ciemnym jakby składziku na miotły czy coś.
-Hah. Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.-mrugnęłam zielono-niebieskim okiem i udałam się z powrotem do kuchni w celu dokończenia posiłku, który bezczelnie mi przerwano.

________________________________________________
Naprawdę bardzo chcę Was przeprosić, że nic nie dodawałam przez taki długi czas, ale miałam pełno roboty do szkoły. :( Przepraszam, że zawiodłam was z tą zemstą :( nie jestem zbyt dobra w wymyślaniu czegoś takiego :( Strasznie dziękuję wam za ponad 800 wyświetleń mojego bloga i 13 komentarzy pod ostatnim postem! <3 Dziękuję też za te wszystkie nominacje! JESTEŚCIE NIESAMOWICI! <3333 Nawet nie wiecie jaką radość sprawia taki jeden, zwykły, mały komentarz dlatego proszę komentujcie :* Chciałabym wiedzieć czy to co piszę podoba się wam czy lepiej dać sobie spokój i nie pisać. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach to podawajcie swoje Twittery w komentarzach :*
Follownijcie mnie na tt: @NicolettaM13 i @NMS_1D :>
Bardzo proszę kliknijcie tylko przycisk "Lubię to" na mojej stronce na fb poświęconej 1D. Bardzo wiele to dla mnie znaczy :***
http://www.facebook.com/pages/We-need-One-Direction-in-Poland/527219170651046
Właśnie szukamy nowych adminek, więc piszcie śmiało jeśli jesteście chętne :))
Zapraszam też na mój drugi blog z opowiadaniem o ROOM 94 :3
http://our-own-script.blogspot.com/

LOVE! <3 :*


10 komentarzy:

  1. aaaaaa świetny rozdział ! Zabawny i taki słodki ! Hah Louis i Harry nie no mega ! Uśmiech z mordki mi nie zchodził xD Chce nexta ! :d
    Całuje @aww_paulaaa xx

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha cudny rozdział <3
    cały czas się śmiałam :***

    OdpowiedzUsuń
  3. ahaha faaajny rozdział.. strasznie zabawny <3
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajowy rozdział heh :) masz talent do pisania :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha, zemsta świetna, sama byn tego lepiej nie wymyśliła xD śmiałam się cały czas ;) ty mi spróbuj przestać pisać, a ze mną będziesz mieć do czynienia :3 kooocham teho bloga <3 @karolapatka

    OdpowiedzUsuń
  6. no no no;p widze ze Amber jest plakusna dziewczyna! :D super rozdzial.zastanawiam sie z kim ja zeswatasz bo szczerze mowiac to trudno wyniuchac.narazie chyba iskrzy miedzy nia a georgem,zobaczymy co z tego wyniknie.powodzenia! ;p xx

    OdpowiedzUsuń
  7. już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału jestem ciekawa co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. http://ja-na-swoim.blogspot.com/ <- Zapraszam.
    Będę czytać! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. [SPAM] Na blogu a-n-t-m-s.blogspot.com pojawił się prolog! (: Możesz mnie informować w zakładce SPAM. :3

    OdpowiedzUsuń
  10. kurczaczki kiedy następny czekam z niecierpliwością jak rozwinie sięakcja

    OdpowiedzUsuń